poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Drążący problem, czyli o świńskim świerzbie i czarownicach

    Mówi się, że przysłowia i powiedzenia to kopalnia ludowej mądrości i zawsze trzeba wyciągać z nich odpowiednie wnioski. "Podkładanie komuś świni" nie kojarzy nam się zbyt pozytywnie, zgoła wręcz wrogo i niegodziwie. Dzisiaj jednak chciałbym udowodnić, że nie zawsze "podłożenie komuś świni" jest wynikiem złej woli i skutkuje negatywnymi konsekwencjami ;)


    Poznajcie Batmana - młodą świnkę getyńską, która niebawem po trafieniu do nowego domu odwiedził mnie w przychodni Pulsvet z powodu niepokojących zmian skórnych. Młody knurek uporczywie drapał się i czochrał o różne meble i elementy wystroju domu, skórę miał zaczerwienioną, wyraźnie podrażnioną i złuszczoną. Kanały słuchowe wypełniała duża ilość woszczyny zmieszanej ze złuszczonym naskórkiem, a prosiaczek najwyraźniej cierpiał katusze świądu, którego mimo usilnych prób, nie był w stanie zaspokoić.

Poznajcie Batmana

Batman miał poważny problem dermatologiczny - świąd był tak silny, że doprowadzał do samookaleczeń

    Na szczęście w tym przypadku bardzo szybko udało się ustalić przyczynę problemów Batmana. Proste badanie - zeskrobina ze skóry oglądana pod mikroskopem - ujawniła, że Batman trafił do nowego domu z bardzo licznym towarzystwem - drobnymi, acz niezwykle dokuczliwymi roztoczami Sarcoptes scabiei var. suis. Po ludzku rzecz ujmując - Batman cierpiał z powodu świerzbu, a w jego naskórku tunele drążyły świerzbowce. Świerzbowiec drążący (Sarcoptes scabiei), bo tak brzmi oficjalna nazwa gatunku tego pajęczaka, to bardzo ciekawy zwierz, wywołujący często bardzo nieprzyjemne w skutkach choroby. Ma bardzo szeroki wachlarz żywicieli, obejmujący ssaki z bardzo odległych genetycznie taksonów. Jednocześnie gatunek wydaje się być podzielony na różne ekotypy / odmiany, wykazujące pewną specyficzność względem żywiciela. Dlatego też na ludziach występuje głównie S.s. var. hominis, na psach - var. canis, na królikach - var. cuniculi, na owcach - var. ovis itp. Świerzb daje się we znaki również wielu dzikim zwierzętom. Z pewnością niektórzy z Was kojarzą zdjęcia wyłysiałych, pokrytych strupami lisów (Vulpes vulpes) lub kojotów (Canis latrans), które szukająca sensacji prasa z lubością prezentuje jako dowód istnienia nieuchwytnej chupacabry. Świerzb sieje spustoszenie między innymi w populacjach dzikich wombatów tasmańskich (Vombatus ursinus) i szerokogłowych (Lasiorhinus latifrons)[tutaj na scenę wkracza var. womabti] czy koziorożców pirenejskich (Capra pyrenaica). Na szczęście, u zwierząt znajdujących się pod ludzką kuratelą świerzb stosunkowo dobrze reaguje na leczenie. Pamiętać tylko należy, że poza samym leczeniem przyczynowym koniecznie trzeba wspomóc skórę w regeneracji, zadbać o higienę otoczenia oraz zabezpieczyć siebie, gdyż świerzbowce - jak wspomniałem - wybredne nie są i z braku laku mogą zmienić gatunek żywiciela. Innymi słowy - świerzb ma potencjał zoonotyczny!


Taki mały, a tak kłopotliwy - Sarcoptes scabiei var. suis

    Po serii trzech dawek leku przeciwpasożytniczego Batman wyglądał już dużo lepiej. Jak na Mrocznego Rycerza przystało, kurację zniósł bardzo dzielnie, chociaż pewnie pół osiedla przy ul. Alternatywy słyszało, kiedy dostawał swoje zastrzyki ;) Swędzenie najwyraźniej minęło, a Batman może już zająć się czymś innym niż drapaniem. Skoro tak, my poruszymy jeszcze dwie powiązane, chociaż nieco odrębne kwestie.

Batman po udanej kuracji

    Świnki getyńskie (Göttingen minipig) to jedna z najmniejszych ras świni domowego (Sus scrofa f. domestica). Jej korzenie sięgają późnych lat 60-tych XX wieku, kiedy to na Uniwersytecie Georga-Augusta w Getyndze, a dokładniej w tamtejszym Institut für Tierzucht und Haustiergenetik, prowadzono prace hodowlane nad uzyskaniem niewielkiej rasy świń do wykorzystania jako zwierzęta laboratoryjne. Wprawdzie z laboratoriami kojarzą nam się bardziej szczury, króliki czy małpy, ale to świnie odgrywały wielką rolę w wielu medycznych badaniach, np. nad cukrzycą i przeszczepami transgenicznymi. Dodatkowo podobieństwo anatomiczne między poszczególnymi układami narządowymi jest większe w relacji człowiek - świnia niż człowiek - szczur. Stąd też obecnie znanych jest prawie 50 ras mini-świń, których pierwotnym przeznaczeniem było właśnie wykorzystanie laboratoryjne. Świnka getyńska powstała poprzez skrzyżowanie sprowadzonych z Hormel Institute w Austin, USA osobników rasy Minnesota minipig i wietnamskiej świni zwisłobrzuchej. Do tak powstałej mieszanki kilka lat później dodano - poprzez sztuczną inseminację - nieco genów German Landrace. Et voilà! Mamy naszą miniaturową świnkę getyńską. Z czasem została dostrzeżona również poza środowiskiem medycznym, zainteresowała się nią także branża zoologiczna, promując jako idealne zwierzę do towarzystwa. Obecnie popularnością przewyższa już do niedawna hołubione świnki wietnamskie. Niestety, gdy w grę wchodzi popularność i duży popyt na jakąś rasę, zrazu pojawia się też niebezpieczeństwo pseudohodowli. I tak też jest w tym wypadku - czystość genetyczna świnek getyńskich dostępnych na rynku może budzić pewne wątpliwości. Dość wspomnieć, że hodowla tej rasy kładła duży nacisk na uzyskanie osobników o niepigmentowanej skórze, zupełnie odwrotnie niż w przypadku "wietnamek". Wszak zmiany dermatologiczne łatwiej badać, gdy są wyraźnie widoczne. Tymczasem spora część oferowanych na rynku "getynek" jest czarna. Oficjalnie tylko cztery ośrodki na świecie zajmują się hodowlą tej rasy (Niemcy, Dania, USA i Japonia), właściwie wyłącznie do celów medycznych. Stąd też o świnkach utrzymywanych jako zwierzęta towarzyszące powinniśmy mówić raczej jako o "będących w typie świnki getyńskiej".

Świnia domowa (Sus scrofa f. domestica) - rzekomy wierzchowiec czarownic 

    Na koniec już niezwiązana z medycznym tematem dygresja. "Podłożyć świnię" nie jest typowo polskim związkiem frazeologicznym. Został on zapożyczony z języka rosyjskiego ("подложить свинью") i najprawdopodobniej nawiązuje do ludowych wierzeń, według których jedną z najskuteczniejszych metod zaszkodzenia nielubianemu sąsiadowi było podłożenie mu na próg domu świńskiej głowy. Takie działanie, wespół z odprawieniem konkretnych rytuałów, miało ściągnąć na ofiarę klątwę, nieszczęście i wszelkie troski i zgryzoty. Owszem, istnieje jeszcze interpretacja, według której powiedzenie to nawiązuje do powszechnie spotykanego w wielu religiach wschodu zakazu spożywania mięsa wieprzowego, jednak to z czarną magią w tle wydaje się być bardziej przekonujące. Wszak i w wierzeniach naszych przodków czarownice na sabat potrafiły wybierać się na latających świniach, a samo zwierzę ucieleśniało wiele ludzkich wad i przywar (stąd rzekomo obraźliwe nazywanie kogoś świnią, robienie komuś świństw, świntuszenie czy bycie świntuchem). Określenia te są niezmiernie krzywdzące, owszem, ale dla samych świń, które są zwierzętami niezwykle inteligentnymi, czystymi. Świnia, jako zwierzę nieczyste, przedstawiane jest na kartach Biblii, a bycie świniopasem było wyznacznikiem największego upadku społecznego, jak pamiętamy z przypowieści o synu marnotrawnym. Być może to błędne wyobrażenie o świńskim jestestwie wzięło się z oportunistycznego jadłospisu tych zwierząt? Wszak chociaż ma racice, to nie pogardzi padliną, czego przecież żadna szanująca się krowa, owca czy jeleń nie zrobią, prawda? Z drugiej strony w chińskiej symbolice świnia ma niezwykle pozytywny wydźwięk, podobnie jak w kulturze antycznej Grecji, Rzymu, wierzeniach starogermańskich i celtyckich. Może więc zakaz spożywania świń wynikał z potrzeby odróżnienia się od ludów pogańskich, które świnie powszechnie składały na ofiary swoim bogom?

Wykorzystana literatura:
● Arlian L.G. i Morgan M.S. "A review of Sarcoptes scabiei: past, present and future"; Parasites & Vectors
● Bosak P.Cz. "Leksykon wszystkich zwierząt Biblijnych"; wyd. Petrus
● Debnath P. i wsp. "Seroprevalence and Dermatopathology of Sarcoptes scabiei var. suis Infestation in Pigs"; Indian Journal of Animal Research
● Geurden T. i wsp. "Efficacy of ivermectin against Sarcoptes scabiei var suis in pigs"; VetRecord
● Grahofer A. iw sp. "Sarcoptes infestation in two miniature pigs with zoonotic transmission – a case report"; BMC Veterinary Research
● Laha R. i wsp. "Prevalence of Sarcoptes scabiei var. suis infestation in pigs of Meghalaya and its treatment"; Veterinary World
● Old J.M. i wsp. "Sarcoptic mange in wombats-A review and future research directions"; Transboundary and Emerging Diseases
● Peisert M. "Sus domestica - zwierzę, którego nazwy używać nie wypada"; Język a Kultura
● Pence D.B. i Ueckerman E. "Sarcoptic mange in wildlife"; Revue scientifique et technique (International Office of Epizootics)
● Scott D.W. Miller W.H. Jr. "Non-neoplastic Skin Diseases in Potbellied Pigs: Report of 13 Cases"; 獣医臨床皮膚科
● Wajda A.M. "Szkice z Biblijnego zwierzyńca"; wyd. Petrus

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O śnieżyczce na przedwiośniu

Taka niezdecydowana ta pogoda ostatnio. Ni to zima, ni to wiosna, raz przygrzeje słońce, potem znowu kałuże skuje lodem. Ale już widać pierw...