sobota, 9 października 2021

O ekspansji modliszek

Biologia jest nauką żywą, wciąż się zmieniającą, ewoluującą wraz z obiektami jej zainteresowań. Przyroda wokół nas stale się zmienia, przekształca, dostosowuje. Nic zatem dziwnego, że to, co kiedyś było powszechne, dziś jest rzadkie lub nie ma tego w ogóle. Ot, chociażby jeszcze na początku XX wieku gnieździł się u nas w Tatrach i Pieninach sęp płowy (Gyps fulvus)[ostatni lęg mógł mieć miejsce prawdopodobnie około 1914 roku], dziś jest on jedynie gatunkiem z rzadka zalatującym. Chociaż liczny na przelotach, batalion (Calidris pugnax) zrezygnował z lęgów w naszym kraju, chociaż gdy przychodziłem na ten świat w połowie lat 80-tych, krajowa populacja lęgowa liczyła jeszcze około 200 samic. Są też przykłady odwrotne. Spektakularny come-back odnotowały miedzy innymi bobry europejskie (Castor fiber), żubr (Bison bonasus), pojawiły się legi czapli białej (Ardea alba), rozszerzył swój zasięg także szakal złocisty (Canis aureus). Niemałą rolę w tych zmianach odgrywają z pewnością postępujące zmiany klimatyczne, które dla pewnych gatunków są swoistą wygraną na loterii, umożliwiającą zasiedlanie terenów dotychczas dla nich niedostępnych. Tego typu trendy widzimy też wyraźnie w świecie bezkręgowców, o czym pisałem już chociażby w przypadku niegdyś bardzo rzadkiego, a obecnie całkiem pospolitego tygrzyka paskowanego (Argiope bruennichi). No i oczywiście jest ona...
Modliszka zwyczajna (Mantis religiosa) przy ul. Indiry Gandhi w Warszawie
Jako młody pasjonat zoologii marzyłem o spotkaniu z modliszką zwyczajną (Mantis religiosa). Choć zwyczajna z nazwy, jawiła się jako ucieleśnienie owadziej egzotyki, coś niesamowitego, unikalnego i niezwykłego. Jasne, jest ledwie jednym z około 2500 gatunków modliszek , ale była "nasza", polska. Charyzmy gatunkowi dodawał fakt, że był to owad bardzo rzadki, ograniczony swym areałem do okolic Kotliny Sandomierskiej. Niespełniony sen. Jednak z czasem sytuacja nieco się zmieniła. Zaczęto opisywać kolejne stanowiska, pierwotnie w dotychczasowych okolicach występowania, z czasem także coraz dalej - na Pogórzu, w Magurskim Parku Narodowym. Jeszcze pod koniec pierwszej dekady XXI wieku, gdy ukazywała się "Polska Czerwona Księga Zwierząt. Bezkręgowce", krajową populację szacowano na kilkaset do 3 000 osobników, zależnie od warunków meteorologicznych w danym sezonie. Aż nadszedł rok 2014, w którym to kilka modliszek odłowionych w Warszawie przez Straż Miejską trafiła do warszawskiego ZOO. No bo nikt o zdrowych zmysłach nie uznałby wówczas, że gatunek ten pojawił się tutaj od tak sobie, w naturalnych okolicznościach... Rok później znaczna część kraju wręcz "zalana" została inwazją modliszek. Sam osobiście napotkałem jedną na stacji "Dworzec Wileński" warszawskiego metra. Zacząłem nawet zbierać informacje o obserwacjach na terenie stolicy i okazało się, że było ich zaskakująco dużo! W 2018 roku miałem nawet okazję wypowiadać się na ten temat w "Pytaniu na Śniadanie" razem z monitorującym ekspansję gatunku Damianem Zielińskim z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. Od tego czasu pojawiały się kolejne artykuły z frazą "pierwsze stwierdzenie modliszki w..." Poznań, Białowieża, Karkonosze...W bieżącym roku moje ścieżki krzyżowały się ze ścieżkami modliszek trzykrotnie - dwa razy w Warszawie (okolice skrzyżowania ul. Indiry Gandhi i Pileckiego oraz przy Zamiejskiej) i raz w Wilkucicach Dużych.
Modliszka zwyczajna (Mantis religiosa) w Wilkucicach Dużych
Tak po prawdzie, wciąż nie do końca wiadomo, co jest główną przyczyną tej nagłej eksplozji ekspansji gatunku w całej Europie. Biorąc jednak pod uwagę odnotowywany w ostatnich latach wzrost liczebności innych ciepłolubnych gatunków stawonogów - choćby wspomniane tygrzyki, uznawana do niedawna za wymarłą u nas pszczołą zadrzechnia fioletowa (Xylocopa violacea), osa gliniarz naścienny (Sceliphron destillatorium), pasikonik długoskrzydlak sierposz (Phaneroptera falcata) czy świerszcz nakwietnik trębacz (Oecanthus pellucens) - należy za "winowajcę" uznać klimat, a raczej zmiany w nim zachodzące. Na ogólnie negatywnie postrzeganym zjawisku korzystają konkretne, ciepłolubne gatunki. Jedne pojawiają się na nowych dla siebie terenach, inne na nie wracają... Jak czytamy u Władysława Bazyluka w 1977 roku: "W XVIII wieku był stwierdzony w okolicach Warszawy, w ostatnich latach występowanie modliszki w tym rejonie nie zostało potwierdzone".
Wykorzystana literatura:
● Bazyluk W. "Fauna Polski. Tom 6. Karaczany i modliszki"; PWN
● Bazyluk W. "Klucze do oznaczania owadów Polski. Część IX-X. Karaczany, Modliszki"; PWN
● Jirak-Leszczyńska A. "Ponowne stwierdzenie nakwietnika trębacza Oecanthus pellucens (Scopoli, 1763) (Orthoptera: Gryllidae) na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej"; Prądnik. Prace i Materiały Muzeum im. prof. Władysława Szafera
● Kadej M. i wsp. "Pierwsze udokumentowane stwierdzenie modliszki zwyczajnej Mantis religiosa religiosa (Linnaeus, 1758) (Insecta, Mantodea) na Dolnym Śląsku"; Przyroda Sudetów
● Miłkowski M. i Chmielewski S. "Występowanie modliszki zwyczajnej Mantis religiosa (Linnaeus, 1758) na Nizinie Mazowieckiej"; Przegląd Przyrodniczy
● Rosińska A. "Pierwsze stwierdzenie Mantis religiosa (LINNAEUS, 1758) (Mantodea: Mantidae) w Poznaniu"; Wiadomości Entomologiczne
● Zieliński D. i Łazarecki T. "Modliszka zwyczajna (Mantis religiosa L.) z Białegostoku, Suwałk i okolic Białowieskiego Parku Narodowego"; Wiadomości Entomologiczne
● Zieliński D. i wsp. "European mantis Mantis religiosa (Linnaeus, 1758) in Poland: Identification & handling"; Medycyna Weterynaryjna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O śnieżyczce na przedwiośniu

Taka niezdecydowana ta pogoda ostatnio. Ni to zima, ni to wiosna, raz przygrzeje słońce, potem znowu kałuże skuje lodem. Ale już widać pierw...