Ołów stanowi zagrożenie dla ptaków na
kilka różnych sposobów. Po pierwsze, najbardziej oczywiste - czyli zranienie
pędzącą śruciną bez natychmiastowego skutku śmiertelnego. Rozsiew śrutu
średnicy 3 mm (czyli najczęściej stosowany w polowaniach na kaczki) w
odległości 35 m od miejsca oddania strzału wynosi około 5m², a im większy
zasięg strzału, tym większe pole pokrycia śrutem! Tak więc chmura drobin o
wysokiej energii kinetycznej "wali" po wszystkim, co napotka na
drodze. W tym na przykład w kilka lecących zazwyczaj w pewnym skupieniu ptaków.
O ile "ten w środku" może mieć szczęście w nieszczęściu i zginie na
miejscu, to te na obrzeżach "chmury" mogą zostać "jedynie"
poważnie zranione. Dr Michał Skakuj w swojej opinii wykazał, że celując do
jednego osobnika w polu rażenia śrutem znajdować się może aż 10
"pobocznych" osobników małych gatunków kaczek, 3 osobniki gęsi i
nawet 20 (!!) osobników łysek! Według niego 70-90% śrucin może razić ptaki inne
niż osobnik obrany za cel. Raniony ptak (w gwarze myśliwskiej zwany
postrzałkiem), często ze złamaniami kości długich lub rozległymi uszkodzeniami
mięśni piersiowych, staje się praktycznie niezdolny do normalnego
funkcjonowania. Ginie w męczarniach z głodu, bólu, a jeśli ma odrobinę
szczęścia, szybko staje się łupem jakiegoś drapieżnika. Nawet drobne, z pozoru
niegroźne zranienie z utkwieniem pojedynczej śruciny w mięśniu piersiowym może
mieć dalsze konsekwencje w postaci miejscowej martwicy, zakażenia albo zatrucia
ołowiem (ołowicy; wszak mięsień piersiowy jest bardzo dobrze ukrwiony!). W 1999
roku opublikowano wyniki badań duńskich - do ptaków strzelano z odległości 35 m
w idealnych warunkach pogodowych. Okazało się, że 31% strzałów w ogóle chybiało
celu, a spośród tych, które cel osiągały, 44% "jedynie" mniej lub
bardziej raniło zwierzęta. Z kolei badania na Grenlandii wykazały, że 22%
spośród przebadanych zimujących tam kaczek edredonów (Somateria mollissima)
posiadało w ciele utkwione śruciny w liczbie od jednej do siedmiu. U ponad 5%
stwierdzono śruciny różnej średnicy, co wskazuje, że musiały "oberwać"
więcej niż jeden raz (to jest dowód stuprocentowy; jednak pamiętać należy, że
kilkurazowe postrzelenia mogły nastąpić także śrutem tej samej średnicy). W
Danii pośród dorosłych edredonów postrzałków było nawet 34%, a pośród
hiszpańskich gęgaw aż... 44%!
 |
Edredon (Somateria mollissima) |
Drugim, równie poważnym problemem jest
zjadanie przez ptaki śrucin pozostawionych w środowisku. Pierwsze wzmianki o
tym pochodzą z końca XIX wieku z Wielkiej Brytanii (dotyczą bażantów) i USA
(ptactwo wodne). Stopień zanieczyszczenia środowiska ołowianymi śrucinami
oceniano w wielu rejonach Europy i gdzieniegdzie osiągał on zastraszające
wartości. Pain podaje, że w Wielkiej Brytanii rocznie do środowiska trafiały
tysiące ton ołowiu. W całej Europie może być to nawet 50 000 ton rocznie! W
wierzchniej 30-centymetrowej warstwie osadów Laguna de Medina w Hiszpanii
znajdywano 399 śrucin na m² !! Gatunki o dobrze wykształconym żołądku mięśniowym
połykają śruciny jako gastrolity (drobne kamyczki pomagające im rozcierać i
rozdrabniać pokarm; ptaki wszak nie mają zębów). Ołów zalega w przewodzie
pokarmowym ptaka, ulega powolnemu wchłanianiu do krwiobiegu i rozprzestrzenia
się na cały organizm. Ptaki drapieżne z kolei mają możliwość spożycia ołowiu po
upolowaniu postrzelonej ofiary lub konsumując mięso zabitego zwierzęcia. O tym,
że nie jest to rzadkie zjawisko, świadczy obecność śrucin w wypluwkach. Czyli
niby "drapole" mają lepszą sytuację, bo ołów nie zalega im za długo w
przewodzie pokarmowym i nie jest w stanie doprowadzić do przewlekłego
zatrucia... Ale tutaj z kolei odzywa się nam fizjologia - w porównaniu z
kaczkami drapieżniki mają znacznie niższe pH treści żołądkowej, a w kwaśnym
środowisku biodostępność ołowiu wyraźnie wzrasta. To znaczy, że aby doszło do
porównywalnych zmian w organizmie, wystarczy krótszy czas ekspozycji na
truciznę. Częstymi ofiarami zatrucia ołowiem są bieliki (Haliaeetus
albicilla)(a za oceanem bieliki amerykańskie (Haliaeetus leucocephalus)).
W badaniach w Niemczech nawet 28% badanych ptaków wykazywało w organizmie
stężenia ołowiu znacznie przekraczające poziom uznawany za normę. Cały rozdział
temu zagadnieniu poświęcił niedawno Stanisław Łubieński w swojej „Książce o
śmieciach”, której lekturę serdecznie wszystkim polecam!
 |
Bielik (Haliaeetus albicilla) i bielik amerykański (Haliaeetus leucocephalus) |
Różne badania wykazują różną
częstotliwość zjawiska, zależną od regionu (częstsze na południu Europy) i
gatunku ptaków (a zatem od diety i sposobu żerowania). W przypadku krzyżówki
połknięte śruciny stwierdzano u 2,2% ptaków w Holandii, ale już u 10,9%
osobników w Norwegii oraz aż 36,4% (!) w Grecji. W Finlandii zjadanie śrucin
najczęściej obserwuje się u gągołów (Bucephala clangula) i czernic
(odpowiednio 32,1% i 80%), z kolei na południu Europy - u rożeńców (Anas
acuta) i głowienek (odpowiednio 45 i 76%). Śruciny zjadają także łabędzie
nieme (Cygnus olor), chociaż w ich przypadku częste jest także połykanie
ołowianych ciężarków wędkarskich (tu swoje za uszami mają także wędkarze).
Zjedzone śruciny stwierdzano także m.in. u modrzyków (Porphyrio porphyrio),
rycyków (Limosa limosa), kszyków (Gallinago gallinago),
batalionów (Calidris pugnax), bekasików (Lymnocryptes minimus),
szablodziobów (Recurvirostra avosetta), czajek (Vanellus vanellus),
flamingów różowych (Phoenicopterus roseus), sterniczek zwyczajnych (Oxyura
leucocephala), kruków (Corvus corax), żurawi krzykliwych (Grus
americana), bażantów, góropatw czerwonych (Alectoris rufa),
przepiórek (Perdix perdix), grzywaczy, orłów przednich (Aquila
chrysaetos), orłów iberyjskich (Aquila adalberti), błotniaków
stawowych (Circus aeruginosus), kań rudych (Milvus milvus), sępów
płowych (Gyps fulvus), myszołowów (Buteo buteo), jastrzębi (Accipiter
gentilis), trzmielojadów (Pernis apivorus)(!!), kondorów
kalifornijskich (Gymnogyps californianus)(!!), puchaczy (Bubo bubo), a
nawet dzięciołów zielonosiwych (Picus canus) i dzięciołów
białogrzbietych (Dendrocopos leucotos)! Śmiertelność w okresie zimowym w
wyniku zatrucia ołowiem u krzyżówek szacuje się na od 2,3% w Wielkiej Brytanii
do 37% w delcie rzeki Ebro. Green i Pain podają, że co roku w wyniku klinicznej
ołowicy ginie 50 000 - 100 000 ptaków wodnych w Wielkiej Brytanii i około
miliona osobników w całej Europie. W Stanach Zjednoczonych, gdzie śrut ołowiany
jest całkowicie zakazany w polowaniach na ptactwo wodne od 1991 roku, w latach
50-tych rocznie w wyniku ołowicy umierało nawet prawie 2,5 miliona ptaków. Co
ciekawe... W przypadku głowienki zarejestrowano różną śmiertelność w wyniku
zatrucia ołowiem zależną od płci. Ołowica jest przyczyną śmierci głównie u
samic, które zimują dalej na południe, gdzie ilość zanieczyszczenia środowiska
ołowiem jest większa. A pamiętać należy, że świat zwierząt składa się nie tylko
z ptaków! Podobnie jak padlinożerne ptaki, ołowiem mogą zatruć się drapieżne
ssaki. W 2012 roku w Journal of Wildlife Disease opisany został przypadek pumy (Puma concolor),
w której żołądku znaleziono 270 g ołowianego śrutu. Ołów bardzo łatwo wnika w
łańcuch pokarmowy w środowisku wodnym, wykazując toksyczność dla różnych
organizmów, szczególnie dla wodnych ślimaków płucodysznych. I nawet lądowe
skorupiaki - stonogi i prosionki - zdolne do kumulowania w swoich organizmach
niewyobrażalnych wręcz stężeń metali ciężkich, pod wpływem ołowiu wykazują
wyraźnie wolniejszy wzrost (stonogi są większymi "kozakami" niż
prosionki, gdyż kumulują w komórkach S swojej wątrobotrzustki 5 razy więcej
ołowiu niż ich kuzyni).
 |
Prosionek opylony (Porcellionides pruinosus) |
To teraz trochę o tym, czym może
objawiać się zatrucie ołowiem. Ołów (Pb) - jeden z metali ciężkich - jest
jednym z bardziej szkodliwych pierwiastków spotykanych w naturze. Jednym z
czulszych badań w kierunku zatrucia ołowiem jest aktywność (uwaga - długa i
trudna nazwa!) dehydratazy kwasu δ-aminolewulinowego (ALAD), czyli enzymu
biorącego udział w syntezie hemu. Hamowanie działania tego i kilku innych
czynników prowadzących do powstania hemoglobiny szybko doprowadza do anemii.
Dodatkowo ołów silnie wypiera wapń, przez co wpływa na działanie
neuroprzekaźników, kanałów jonowych i innych mikroskopijnych, acz niezwykle
ważnych funkcji każdego zwierzęcego organizmu. Wbudowuje się również w kości,
obniżając ich uwapnienie. Działa silnie neurotoksycznie, wpływając między
innymi na zdolności uczenia się i zaburzenia behawioralne. Obniża płodność,
odporność... Ogólnie jest złem niesamowitym. Najczęstszymi objawami klinicznymi
są osłabienie, osowiałość, bladość błon śluzowych (i wszystko inne, co wynika z
anemii), wychudzenie, charakterystyczne opuszczenie skrzydeł
("ciągnięcie" ich po ziemi), nietypowa pozycja głowy, zielona
biegunka, a z czasem zatrzymanie perystaltyki przewodu pokarmowego, niedowłady
i porażenia kończyn miednicznych, drgawki, ślepota i inne objawy neurologiczne.
Ołowica jest zazwyczaj chorobą przewlekłą i ptak może umierać przez 2-15
tygodni ze stopniowo postępującymi objawami. Czasami przybiera także postać
ostrą i doprowadza do nagłej, z pozoru bezprzyczynowej śmierci.
Kiedy na facebookowym profilu Małe rzeki
opublikowano apel o podpisanie petycji przeciwko polowaniu na ptaki, podparto
ją m.in. argumentami wymienionymi powyżej. Szybko jednak znalazły się głosy, że
badania na edredonach na Islandii nijak się mają do warunków krajowych. Tak
więc ja dodatkowo podeprę się znakomitą pracą "Śmiertelność ptaków w
warunkach stawów rybnych" z "Notatek Ornitologicznych" z roku
2007, której autorami są Panowie Damian Wiehle i Zbigniew Bonczar. Przez 6 lat
badali oni śmiertelność ptaków na dwóch stawach w okolicach Zatora w różnych
okresach roku, w tym w trakcie trwania sezonu myśliwskiego. Najciekawszą
obserwacja był fakt, że 35,4% spośród zarejestrowanych zastrzelonych oraz 21,8%
postrzelonych ptaków należało do gatunków... podlegających prawnej ochronie!
Wśród nich były kaczki - cyranka (Spatula querquedula), krakwa (Mareca
strepera), płaskonos (Spatula clypeata), świstun (Mareca penelope),
hełmiatka (Netta rufina) oraz podgorzałka (Aythya nyroca) - a
także perkozy dwuczube (Podiceps cristatus), mewy białogłowe (Larus
cachinnans), śmieszki (Chroicocephalus ridibundus), bąki (Botaurus
stellaris), błotniaki stawowe, kokoszki (Gallinula chloropus) i
bataliony!!! Konia z rzędem temu, kto z dużej odległości w porannym lub
wieczornym półmroku rozróżni krzyżówkę od krakwy! Jeśli ponownie zagłębimy się
w opinię autorstwa doktora Michała Skakuja, okazuje się że pewne rozpoznanie
gatunku ptaka, do którego oddaje się strzał (co jest prawnym obowiązkiem!) z
odległości 40 metrów (maksymalna odległość dopuszczalna w prawodawstwie)
możliwe jest nie później niż na dwie godziny przed zachodem i nie wcześniej niż
w dwie godziny po wschodzie Słońca. Tymczasem, jak wspomniałem, polowania na
kaczki organizuje się zazwyczaj o zmierzchu lub o świcie, a ustawa dopuszcza
nawet polowania nocne. Inna sprawa, że bąk czy błotniak stawowy są na tyle
charakterystyczne, że da się je od kaczki rozróżnić po samej sylwetce! I o ile
postrzały chronionych gatunków blaszkodziobych można zrzucić na karb
niezamierzonej pomyłki, to takie przypadki już trudno wytłumaczyć. Ale wszak
zdarzały się już u nas przypadki zastrzelenia żubra, którego
"pomylono" z dzikiem... A że historia kołem się toczy... W 2018 roku
już dzień po rozpoczęciu sezonu po Facebooku zaczęło hulać zdjęcie dwóch pań
dumnie prezentujących ustrzelone przez siebie ptaki. Problem w tym, że jednym z
nich jest podlegająca ochronie cyranka... W 2019 roku na jednej z fotografii
trzej panowie dumnie prezentują pokot, w którym wprawne ornitologiczne oko
wypatrzy chronioną krakwę…
 |
Hełmiatka (Netta rufina) |
Wiehle i Bonczar wyliczyli, że przy
założeniu, iż przeciętny ładunek ołowiu w naboju wynosi 32 do 34 g, do
środowiska, czyli m.in. dennych osadów stawów hodowlanych, trafiało niemal 100
kilogramów ołowiu/staw/rok (!!!). A dodam, że badania prowadzono na terenie
stawów hodowlanych, gdzie hodowano ryby przeznaczone do spożycia przez ludzi!
Wysokie stężenia ołowiu w tkance wątroby i w kościach wykazano u głowienek,
ogorzałek (Aythya marila) i krzyżówek w rejonie Zatoki Szczecińskiej.
Niemal 25% przebadanych krzyżówek z okolic Szczecina wykazywało podwyższone
stężenie ołowiu w tkance mózgowej.
Ograniczenia w stosowaniu ołowiu wprowadzono w wielu
krajach Unii Europejskiej (Holandia, Węgry, Francja, Dania, Finlandia, Szwecja,
Belgia, Portugalia, Hiszpania, Szwajcaria, Litwa, Cypr, niektóre landy Niemiec,
Czechy). W USA, jak już wspomniałem - zakaz strzelania do ptactwa wodnego
śrutem ołowianym obowiązuje już od roku 1991. U nas póki co ołów króluje mimo
dostępności mniej toksycznych zamienników (np. stali). Komisja Europejska nie
jest skora do wydania ogólnego rozporządzenia w tej sprawie, a jak bardzo
istotna jest wspólna polityka w tym temacie, pokazuje artykuł Ursa Noela Glutza
von Blotzheima, szwajcarskiego ornitologa, przedrukowany w jednym z zeszłorocznych
numerów "Chrońmy Przyrodę Ojczystą", w którym autor jasno pokazuje,
że najdoskonalsze programy ochrony gatunku w jednym regionie mogą być
skutecznie niweczone przez działania na innym obszarze.
Wreszcie polowania mogą wpływać na ptaki
także pośrednio. W wielu przypadkach wykazano związane z sezonem myśliwskim
zaburzenia trasy i terminów ptasich wędrówek, zmiany miejsc i sposobu
żerowania, modyfikacje w zachowaniu czy wreszcie utratę siedlisk (w Wielkopolsce
wykazano negatywny wpływ polowań na noclegowiska żurawi (Grus grus),
które przecież same w sobie gatunkiem łownym nie są).
A jak nikogo nie przekonały
dotychczasowe argumenty, to z pomocą przychodzi nam jeszcze opublikowana w
zeszłym roku opinia na potrzeby Polskiego Komitetu Krajowego IUCN (Międzynarodowej
Unii Ochrony Przyrody) dotyczący trzech gatunków kaczek oraz łyski. Autorzy
opinii porównali liczebność czernicy z lat obecnych (od 2 do 8 tysięcy par lęgowych)
z latami 80-tymi i 90-tymi XX wieku. Co się okazało? Gdy ja byłem niemowlęciem,
na krajowych wodach lęgło się około 20 tysięcy par czernic! Spadek liczebności
wyniósł więc jakieś 75% w przeciągu 30 lat! Podobne wartości dotyczą głowienki,
przy czym ta dodatkowo umieszczona została przez IUCN w kategorii VU
(vulnerable -narażona na wyginięcie). I to w kontekście światowym! Dodam, ze w
Polsce mamy jeszcze trzy inne gatunki lęgowe umieszczone w ogólnoświatowej kategorii
VU – orlika grubodziobego (Calnga clanga), wodniczkę (Acrocephalus paludicola) i turkawkę (Streptopelia turtur), z czego dwa pierwsze są swoistymi ornitologicznymi świętymi
Graalami. Roczne pozyskanie około 3 500 osobników z tak nielicznej
populacji wydaje się więc bardzo dużym obciążeniem. Cyraneczki w ogóle mamy
zaledwie jakieś 1 500 par, co przy danych mówiących o rocznym pozyskaniu
ponad 5 000 osobników jasno świadczy, że łupem polskich myśliwych padają
też ptaki z zagranicznych populacji, odpoczywające u nas w trakcie wędrówek. Największe
zaskoczenie dotyczy jednak łyski, której populacja zmniejszyła się w przeciągu
40 lat nawet o 70-90%! W świetle tych danych wynika, że utrzymanie polowań na
wymienione gatunki przy braku jakichkolwiek argumentów przyrodniczych czy
ekonomicznych jest zwyczajnym szkodnictwem.
 |
Łyska (Fulica atra) |
 |
Głowienka (Aythya ferina) |
Jak przy każdym tego typu wpisie
zaznaczę, że staram się nie być skrajny w swoich poglądach. Decyduję się
poruszyć te tematy, których szkodliwość wykazuje się w wielu niezależnych i
wiarygodnych źródłach, jest ona ewidentna i niezaprzeczalna. Niemal da się jej
dotknąć i pomacać. Nie jest to więc post przeciwko myślistwu jako takiemu!
Jeśli spojrzeć na nie "na chłodno", może się ono okazać w pewnych
sytuacjach korzystne dla ekosystemu, np. w przypadku eliminacji inwazyjnych
drapieżników (szopy (Procyon lotor) czy norki amerykańskie (Neovison vison)),
które rozpanoszyły się w kraju i powodują znaczne szkody wśród rodzimej fauny.
Staram się do każdej z prezentowanych spraw podejść rzetelnie, bez zbędnych
emocji czy inwektyw, rozpatrując dostępne mi "za i przeciw". Aspekt
łowiectwa dotyczący polowań na ptactwo, w szczególności wodne, doczekał się
licznych publikacji naukowych - w dominującej części niezbyt pochlebnych. Tym
bardziej, że w krajach Unii Europejskiej polowanie na ptaki nie ma praktycznie
znaczenia pod względem zdobywania pożywienia czy konieczności redukcji
populacji niektórych gatunków, a ma charakter wyłącznie
"rekreacyjny"... Wnioski? Każdy niech wyciągnie sam...
Wykorzystana literatura:
● Bogiel G. i Ćwik K. "Badania wstępne
początkowego odcinka toru ładunku śrutowego wystrzelonego z broni kal.12";
Problemy Kryminalistyki
● Burco J. i wsp. "Acute lead toxicosis via
ingestion of spent ammunition in a free-ranging cougar (Puma concolor)";
Journal of Wildlife Diseases
● Falk K. i wsp. "Embedded lead shot and
infliction rates in common eiders Somateria mollissima and king eiders
S.spectabilis wintering in southwest Greenland"; Wildlife Biology
● Felsmann M.Z., Szarek J. "Waterfowl hunting in
the context of lead contamination and ethically non-conforming conduct";
Journal of Elementology
● De Francisco N. i wsp. "Lead and lead toxicity
in domestic and free living birds"; Avian Pathology
● Golden N.H. i wsp. "A review and assessment of
spent lead ammunition and its exposure and effects to scavenging birds in the
United States"; Reviews of Environmental Contamination and Toxicology
● Green .E. i Pain D.J. "Possible effects of
ingested lead gunshot on populations of ducks wintering in the UK"; Ibis
● Grosell M. i wsp. "Chronic lead (Pb) toxicity
tests with Brachionus calyciflorus, Chironomus tentans, and Lymnaea
stagnalis"; Environmental Toxicology and Chemistry
● Kalisińska E. i wsp. "Using tle mallard to
biomonitor heavy metal contamination of wetlands in north-western Poland";
Science of the Total Environment
● Legagneux P. i wsp. "Effect of predation risk,
body size, and habitat characteristics on emigration decisons in
Mallards"; Behavioral Ecology
● Mateo R. "Lead poisoning in wild birds in
Europe and the regulations adopted by different countries"; Peregrine
Fund: Boise
● Migliorini M. i wsp. "The effect of heavy metal
contamination on the soil arthropod community of a shooting range";
Environmental Pollution
● Mitrus C. i Zbyryt A. "Wpływ polowań na ptaki i
sposoby ograniczania ich negatywnego oddziaływania"; Ornis Polonica
● Noer H. i wsp. "Anskydninger af vildt. Status
for undersøgelser"; National Environmental Research Institute, Technical
Report No. 284
● Orłowski G. i wsp. "Zawartość ołowiu w tkankach
i piórach podlotów i dorosłych śmieszek Larus ridibundus gniazdujących na
Zbiorniku Mietkowskim"; Notatki Ornitologiczne
● Pain D.J. i wsp. "A global update of lead
poisoning in terrestrial birds from ammunition sources"; Conference:
Ingestion of Spent Lead Ammunition: Implications for Wildlife and Humans
● Skakuj M. "Opinia o możliwości identyfikacji
oraz o ryzykach związanych z odstrzałem wybranych gatunków ptaków łownych w
warunkach polowania"
● Thomas V.G., Guitart R. "Limitations of
European Union policy an law for regulating use of lead shot and sinkers:
comparsions with North American regulation"; Environmental Policy and
Governance
● von Blotzheim U.N.G. "Nielegalne polowanie na
ptaki w Unii Europejskiej; rozbieżność między słowem pisanym a skutecznym
działaniem; Chrońmy Przyrodę Ojczystą
● Wiehle D. i Bonczar Z. "Śmiertelność ptaków w
warunkach stawów rybnych"; Notatki Ornitologiczne
● Witzel B. "Uptake, Storage and Loss of Cadmium
and Lead in the Woodlouse Porcellio scaber (Crustacea, Isopoda)"; Water,
Air, and Soil Pollution
● Wylegała P. i Ławicki Ł. „Głowienka, czernica,
cyraneczka, łyska – stan populacji w Polsce i wpływ gospodarki łowieckiej”
● Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 11 marca
2005 r. w sprawie ustalenia listy gatunków zwierząt łownych (Dz.U. 2005 nr 45
poz 433)