sobota, 25 lutego 2023

Bobry, czarki i błękitne drewno, czyli o przedwiośniu w Bielańskim Lesie

W minioną niedzielę, 19 lutego 2023, miałem przyjemność powędrować nieco ze znajomymi po Las Bielański w poszukiwaniu śladów bytowania bobrów. Ich temat nieco rozszerzę niebawem, chciałbym jednak z nieskrywaną radością oznajmić, że wiosna już nieśmiało zaczyna prezentować swe wdzięki. Runo oprócz brązów i burości opadłych liści przywdziewa świeżo-zielone odzienie. Lada moment, a wybuchnie feerią bieli, żółci, fioletu i purpury, gdy zakwitną wszystkie tamtejsze rośliny zielne - zawilce, kokorycze, miodunki, złocie, gwiazdnice i fiołki.

Bobrowa tama na Rudawce - temat na osobny wpis ;)
Dzięcioły łomotały w pnie drzew jakby robiły sobie konkurs na najlepszego perkusistę las. W sumie tak w istocie jest... gnane testosteronową burzą hormonów dzięcioły nie są zbyt uzdolnione wokalnie, stąd zamiast wyśpiewywać arie, posługują się drewnianą perkusją, na której werblują w charakterystycznym dla danego gatunku dzięcioła rytmie. W szaleńczych pościgach między pniami drzew śmigały w rytm wibrującego pogwizdywania kowaliki (Sitta europaea), a wyżej wśród gałęzi radośnie poświstywały sikory - bogatka (Parus major) i modraszka (Cyanistes caeruleus). Z oddali, z wysokiego dębu gdzieś przy ul. Dewajtis odezwał się puszczyk (Strix aluco). W pewnym momencie nad koronami drzew przeleciało kilka całkiem pokaźnych kluczy gęsi, które zdecydowanie łatwiej było usłyszeć niż zobaczyć na skrawkach prześwitującego przez gałęzie nieba. Innym, z daleka dobiegającym lecz już nie ptasim odgłosem, było porykiwanie oślicy Klary, zamieszkującej zagrodę przy pokamedulskim kościele błogosławionego Edwarda Detkensa.

Muł Franek i oślica Klara w przykościelnej zagrodzie
Bezlistność drzew pozwoliła skupić się na różnorodności form pni i tekstury kory poszczególnych gatunków drzew. Mogliśmy też zobaczyć, czym różni się złom od wykrotu, a także poanalizować chwilę różnicę między obrzękiem a rakiem w nomenklaturze leśnej (bo chociaż oba te zjawiska to patologie, podobnie jak w medycynie weterynaryjnej, to w świecie roślinnym mają zupełnie inne znaczenie). Zachwyt wzbudzały też pyszniące się różną intensywnością zieleni pniaki porastane różnymi gatunkami mchów, które - mam takie postanowienie - kiedyś jeszcze będę w stanie oznaczyć ;)

Próchnilec długotrzoneczkowy (Xylaria longipes)

Całkiem dużo było też grzybów, chociaż luty to pora mało kojarzona z grzybobraniem. Szczególnie nadrzewnych saprotrofów - gatunków związanych z martwym drewnem. Sporo było kisielnic - kędzierzawej (Exidia nigricans) i trzoneczkowatej (Exidia glandulosa), które porównane zostały - może niezbyt elegancko - do sarnich bobów. Wyróżniający się morski kolor na jednej z kłód był sprawką rozwijającej się chlorówki (Chlorociboria sp.), która jeszcze nie wytworzyła owocników, ale już jej obecność byłą ewidentna za sprawą wytwarzanej przez nią niebieskozielonej ksylindeiny - charakterystycznego wyłącznie dla tych grzybów barwnika, który niegdyś służył celom zdobniczym (np. renesansowe intarsje z Włoch czy XVIII-wieczne rękodzieła z angielskiego Tonbridge) , a współcześnie doszukuje się w nim alternatywy dla krzemu jako półprzewodnika w elektronice. Trafiły się też skórnik szorstki (Stereum hirsutum), wrośniak strefowany (Trametes ochracea), próchnilec gałęzisty (Xylaria hypoxylon) i długotrzonkowy (Xylaria longipes), jak również smętne resztki zrosłozarodni śluzowca rulika groniastego (Lycogala epidendrum). Jednak gwiazdami wśród grzybów zdecydowanie zostały czarki (Sarcoscypha sp.), o których już pisałem w 2019 roku. Przypomnę może: "Dziś chciałbym przedstawić Wam przepiękne czarki, traktowane czasami jako odpowiednik przebiśniegów świata grzybów. Faktycznie, owocniki czarek pojawiają się na przedwiośniu (od marca do początków maja), jednak w cieplejsze, bezśnieżne zimy można je znaleźć już w grudniu lub styczniu. Chociaż są niezwykle jaskrawo ubarwione (miseczki, a bardziej fachowo - apotecja - od zewnątrz (tzw. hypotecjum) są różowawo-pomarańczowe, od wewnątrz wyścielone szkarłatnym, krwistoczerwonym hymenium), czasami dosyć trudno je wypatrzeć w ubiegłorocznej ściółce. Miseczki osadzone są zazwyczaj na krótkich, najczęściej całkowicie schowanych w podłożu trzonkach i wyrastają na drewnie różnych gatunków drzew liściastych (często olsz, wierzb i klonów, ale nie tylko). Zazwyczaj zasiedlają wilgotne i podmokłe lasy łęgowe, chociaż w ostatnich latach notowane bywają także w środowiskach antropogenicznych (jak zaniedbane parki czy cmentarze).
Wrośniak strefowany (Trametes ochracea)
Przebarwienie drewna spowodowane przez wzrost chlorówki (Chlorociboria sp.).
Na lewo od niego widoczne są także drobne pomarańczowe punkciki - to łzawnik (Dacrymyces sp.)

W kraju odnotowano obecność trzech gatunków czarek, które jeszcze do niedawna traktowane były w kategorii pojedynczego taksonu i określane były jako czarka szkarłatna (Sarcoscypha coccinea). Dziś wiemy, że tak naprawdę najliczniejszym przedstawicielem rodzaju jest u nas czarka austriacka (S.austriaca), opisana z około 160 stanowisk (stan na rok 2015). Czarka jurajska (S.jurana) znana jest z pojedynczych stanowisk i obecnie, po zmianach z 2014 roku, jest jedyną czarką podlegającą w naszym kraju ochronie prawnej. Pozostałe dwie, choć wciągnięte na listę gatunków chronionych w 2004 roku, 10 lat później zostały z niej skreślone. Problem w tym, że okiem nieuzbrojonym nie jesteśmy w stanie rozróżnić poszczególnych czarek. Do oznaczenia gatunku niezbędny jest mikroskop, pod którym oceniamy wygląd zarodników oraz włosków na powierzchni owocnika. Czarki uznawane są za jadalne, ale nie prezentują sobą jakichś wybitnych walorów kulinarnych. Oficjalne źródła stwierdzają w Warszawie jedynie czarkę austriacką lub po prostu czarkę bez oznaczenia gatunkowego. Notowane były w Lesie Bielańskim (pierwsze stwierdzenie ze stolicy, z roku 2002), Lesie Bemowskim, w rezerwacie "Skarpa Ursynowska", na Zakolu Wawerskim, w Lesie Bródnowskim czy w nadwiślańskich łęgach. Co ciekawe, stanowisko z bielańskiego międzywala Wisły jest jednym z najliczniejszych w Polsce (stwierdzono tam ponad 300 owocników!)". Tegoroczne czarki odnalazłem niemal w tym samym miejscu, co te z roku 2019 - w korycie wyschniętego Potoku Bielańskiego.
Apotecja (typ owocnika) czarki (Sarcoscypha sp.)
Czy któryś aspekt z opisanej wycieczki zainteresował Was bardziej? Może chcielibyście rozwinąć któryś temat?
Wykorzystana literatura:
● Blanchette R.A. i wsp. "The Use of Green-Stained Wood Caused by the Fungus Chlorociboria in Intarsia Masterpieces from the 15th Century"; Holzforschung
● Kimbar R. ""Wady drewna"
● Szczepkowski A. i wsp. "Czarka austriacka Sarcoscypha austriaca (O.Beck ex Sacc.) Boud. w Polsce - nowe stanowiska i nowy substrat"; Parki Narodowe i Rezerwaty Przyrody
● Szczepkowski A. i Kozłowski M. "Stanowiska czarki austriackiej Sarcoscypha austriaca (O.Beck ex Sacc.) Boud. w środkowo-wschodniej Polsce"; Chrońmy Przyrodę Ojczystą

Wszystkie obrazy i tekst objęte prawami autorskimi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O śnieżyczce na przedwiośniu

Taka niezdecydowana ta pogoda ostatnio. Ni to zima, ni to wiosna, raz przygrzeje słońce, potem znowu kałuże skuje lodem. Ale już widać pierw...